Mały święty człowiek


Już w niebie, a jeszcze złączony pępowiną z matką na ziemi.





W ogólnym pojęciu to nie jest sakralne przedstawienie, natomiast w moim osobistym tak. Wiara dawała mi spokój, że pojęcie czasu i przestrzeni jest względne. Jesteśmy po ziemsku ograniczeni sposobem pojmowania życia jako tego co w przypadku człowieka trwa jakieś 80 lat i jest widoczne oczami. Henio był mi widoczny oczami może 30 sekund i od tego spotkania do wiadomości, że zmarł minęło 8 godzin 56 minut. Ten czas nie ma dla mnie absolutnie żadnego znaczenia. W ciągu kilku miesięcy oczekiwania, tych kilku sekund spotkania i jakiegoś czasu po, wydarzyło się dla mego życia więcej niż przez ostatnie lata. Trudne. Istotne. Dobre. Niszczące. Budujące na nowo, mocniej.
Henio jest poza czasem i przestrzenią, jest święty. Jest. Proste? Nie. Niepojęte. Tylko z wiarą znośne.
Bieszczady 2014, format a4, akwarele, papier akwarelowy. /Jedna z wielu prac na temat pierwszego dziecka/

Komentarze

Translate